Wczoraj spędziłam niemal cały dzień na słynnych targach sztuki BRAFA w Brukseli. To nomadyczne, czasowe muzeum. Na dodatek całe na sprzedaż! Tu Poliakoff, tam Soutine. Obok Brueghel. Dalej średniowieczne Madonny z Lotaryngii. Czerwone kropeczki oznaczają transakcje- oto ktoś już zakupił oznaczony obraz za kilkadziesiąt, a może kilkaset tysięcy euro. Wszystko dzieje się dyskretnie. Marszandzi mówią przyciszonym głosem. Kolekcjonerzy pochylają się nad obiektami. Wymieniają fachowe uwagi. Szeleszczą przewracane kartki grubych tomów catalogues raisonnés. Czytaj dalej Paryż jest świętem czyli BRAFA z akcentem polskim