Ach, lubię ten moment, kiedy oglądam nowe obrazy. Pokazujemy właśnie nowe prace Pawła Lasika. Malarsko doskonałe. Ludzko pasjonujące. Groteskowo podkręcone.
Znane są w Akademii anegdoty o tym, jak uwielbiana była prowadzona przez niego pracownia na ASP. Podobno nocą przed zapisami ustawiały się kolejki studentów 🙂 Na co liczyli?
Na spotkanie z wybitną osobowością, artystą, w którego przypadku jest niesamowita integralność osobowości artysty i jego dzieła. Kiedy patrzy się na obrazy Lasika, widzi się ich autora.
Lasik uczy patrzeć po swojemu, swoją niezachwianą autonomią twórczą i niezależnością od trendów dowodzi mocy autentyczności w sztuce. Widać, że lubi być malarzem. Ma prawdziwą , bardzo żywotną pasję – do podróżowania, ludzi i w końcu do malowania.
Osobiście uważam go za jednego z najlepszych polskich malarzy współczesnych. Cenię za niezawodną autentyczność i niesamowitą wartkość. Za stuprocentowe oddanie się tematowi, który go zafascynuje. A zafascynować go mogą chórzystki uniwersytetu Mikołaja Kopernika, modelki z pokazu Yves Saint Laurenta czy pruderyjne plażowiczki z Dąbek. To tematy z najnowszych obrazów Lasika.
Na obrazach Lasika pojawiają się postaci groteskowo sfabularyzowane. Uchwycone w swojej bezwstydnej intymności. Lasik oddaje teatralną dynamikę, która rozegrać się może w scenie zaczepki pod barem w Mikołowie. Taki teatr jacy bohaterowie. Niekiedy zmiękczeni prowincjonalnie, nasączeni tanim winem jak ciastko ponczowe , uchwyceni w momencie jakiegoś naiwnego rozanielenia. Objęci ogromną sympatią malarza. Autentyczni i przyłapani na swoim prostym i niedoskonałym szczęściu : ).
Justyna Napiórkowska