The National Gallery w Kanadzie będzie pierwszym miejscem, w którym pokazany zostanie publiczności – zaginiony przed setkami lat, a niedawno odzyskany obraz Caravaggia – “Portret św. Augustyna”.
Ślad po obrazie zaginął w drugiej połowie XIX wieku. Płótno przedstawiające świętego Augustyna, namalowane przed rokiem 1600, trafiło wówczas do któregoś z hiszpańskich kolekcjonerów. Dzieje obrazu przypomina na łamach dziennika “Il Sole-24 Ore” Silvia Danesi Squarzina, zajmująca się od lat zbiorami rzymskiego rodu Giustiniani, dla którego Caravaggio namalował w sumie piętnaście płócien. Pięć z nich zachowało się, trzy spłonęły w Berlinie w 1945, pozostałe uznano za zaginione. Należał do nich także portret św. Augustyna, do momentu, gdy przed rokiem poproszono włoską specjalistkę o ekspertyzę w sprawie właśnie tego obrazu. Rozpoznanie w nim pędzla włoskiego artysty nie nastręczało większych trudności, dodatkowo zaś na odwrocie płótna znalazła etykietę, potwierdzająca jego pochodzenie.
Hiszpański nabywca zanotował w swoim języku, że obraz kupił od markiza Recanelli – spadkobiercy dóbr rodu Giustinianich – który mieszkał przy Via del Governo Vecchio w Rzymie. Nie ulega więc wątpliwości, że chodzi o oryginał. “Portret św. Augustyna” zobaczyć będzie można niebawem na wystawie Caravaggia w Ottawie w Kanadzie.
Fot. fragment obrazu: Portret św. Augustyna, Caravaggio
źródło: materiały prasowe
Katarzyna Kucharska
Artykuł przygotowany we współpracy z Galerią Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej www.napiorkowska.pl